Dzieci znają wiele wierszy Juliana Tuwima. Jednym z bardziej znanych jest wiersz pt. „O Grzesiu Kłamczuchu’’.
(Na scenie stolik z garnkami. Ciocia w fartuszku i chusteczce, z łyżką w ręku „gotuje’’. Zaczyna mówić tonem nawoływania do nieobecnego na scenie Grzesia).
Ciocia: -Wrzuciłeś, Grzesiu, list do skrzynki, jak prosiłam? Grześ: (wchodzi w spodenkach na szelkach, z obsuniętymi skarpetkami, potarganą czupryną, drapiąc się z namysłem)
- List, proszę cioci? List?
(z nagłym ożywieniem, wykrzykując)
- Wrzuciłem, ciociu miła!
Ciocia: (biorąc Grzesia pod brodę)
- Nie kłamiesz, Grzesiu? Lepiej przyznaj się kochanie! Grześ: (uderzając się w pierś) - Jak ciocię kocham, proszę cioci, że nie kłamię! Ciocia: (grożąc chłopcu palcem)
- Oj, Grzesiu, kłamiesz! Lepiej powiedz po dobroci! Grześ: (wskazując siebie, potem rozkładając ręce, tonem oburzenia)
- Ja miałbym kłamać? Niemożliwe, proszę cioci! Ciocia: (łagodnym tonem)
- Wuj Leon czeka na list, więc daj mi słowo. Grześ: (unosząc dwa palce w górę na znak przysięgi, mówi tonem zapewnienia)
- No, słowo daję! I pamiętam szczegółowo: (liczy na palcach) -List był do wuja Leona, -A skrzynka była czerwona, (drapie się w głowę) -A koperta...no, taka...tego... (lekceważąco macha ręką) -Nic takiego nadzwyczajnego, (liczy na palcach) -A na kopercie - nazwisko (pociera dłonią czoło) -I Łódź... i ta ulica z numerem, -I pamiętam wszystko: -Że znaczek był z Belwederem, (unosi w górę palec) -A jak wrzucałem list do skrzynki, -To przechodził tatuś Halinki, (uderza dłonią w czoło) -I jeden oficer też wrzucał, (unosi się na palcach, wskazując wysokość) -Wysoki – wysoki, (przechodzi do przysiadu) -Taki wysoki, że jak wrzucał, to kucał, (liczy na palcach) -I jechała taksówka... i powóz... -I krowę prowadzili... i trąbił autobus, -I szły jakieś trzy dziewczynki, (prostując się dumnie, splata ręce za plecami) -Jak wrzucałem ten list do skrzynki...
(podczas wywodu Grzesia ciocia mieszała w garnku . Teraz zastyga w bezruchu, patrzy ze zdumieniem na Grzesia) Ciocia: -Oj, Grzesiu, Grzesiu! (rozkłada ręce w geście bezradności ) -Przecież ja ci wcale nie dałam (wyjmuje list z kieszeni) -Żadnego listu do wrzucenia!...
Opracowała: mgr Leokadia Renata Tarnawska
SP w Lisznie |